Grzeszna natura ludzka i mistyka
Gdyby ludzkość masowo uznała, że najważniejsze w życiu są sprawy duchowe to najprawdopodobniej by wyginęła.
Mistyka nie interesuje ten świat, jego sprawy. Całą swoją energię kieruje ku Bogu. Od świata się odcina w swojej samotni. Próbuje uciszyć wszelkie spekulatywne myślenie, rządze ciała i emocje i otworzyć swą duszę na kontakt z Absolutem/Bogiem. Mistyk wyłącza ziemską część swojego jestestwa.
Postawa taka sprzeczna z naturą tego świata, uniemożliwia nawet rozmnażanie nie mówiąc już o stworzeniu cywilizacji.
Cechy ludzkiego charakteru uważane przez Kościół za grzechy, czy skutki grzechu pierworodnego, są odpowiedzialne za trwanie gatunku ludzkiego i rozwój cywilizacji. To właśnie dzięki uleganiu instynktowi pożądania seksualnego rodzą się ludzkie dzieci. Dzięki ciekawości i lenistwu ludzie starają się poznać prawa rządzące tym światem i je wykorzystać do ułatwiania sobie życia, do uwolnienia się od przypadkowości jaka rządzi przyrodą. Dzięki pozytywnej stronie chciwości czy zawiści, ciężko pracują i upowszechniają zdobycze rozumu aby polepszyć swój los - tym samym rozwijając cywilizację.
Pytanie czy rozwój cywilizacji, upowszechnienie nauki, sztuki, wiedzy humanistycznej, odczarowanie wielu aspektów życia jest dobre również dla ducha? W dzisiejszych czasach nie pali się na stosie za inne poglądy, ludziom niepasującym do ogółu próbuje się raczej pomóc niż karać, nikt już z nie kwestionuje podstawowych praw człowieka (choć oczywiście często je gwałci) - niewątpliwie jest to postęp, z drugiej strony jednak, skrajny materializm i hedonizm dzisiejszego świata na pewno do duchowości nie zbliża ( choć może w końcu jak się przeje to ludzie zaczną szukać innych wartości, ale czy i kiedy to nastąpi nikt nie wie).
Obecne Chrześcijaństwo oparte o nauki Tomasz z Akwinu głoszące, że Boga można poznać poprzez poznanie Jego stworzenia -czyli tego Świata wg mnie jest całkowicie błędne. Odciąga myśli i działania człowieka od chęci przybliżenia się do Boga w mistyczny sposób. A tylko taki sposób jest prawdziwym sposobem poznania Boga. Poprzez pracę badawczą, odkrycia, zagłębianie się w prawach rządzących wszechświatem można dojść do wniosku, że świat jest tak złożony, że nie mógł powstać przez przypadek, ale to do niczego nie doprowadza. Genialna złożoność matematyczna świata może sugerować jedynie, że stworzył go genialny matematyk, nie mówi nic o miłości i dobroci jego stwórcy. Poznawanie tego Świata doprowadziło do powstania obecnej cywilizacji, która co by o niej nie mówić uczyniła życie na tym świecie znacznie znośniejszym a dla niektórych warstw społeczeństw zachodu nawet przyjemnym. Do tej pory nauka, czasem potępiana czasem błogosławiona przez Kościół zajmowała się zagadnieniami w miarę bezpiecznymi z punktu widzenia moralności, że tak powiem zagadnieniami zewnętrznymi, fizycznymi w stosunku do człowieka. Lecz ciągle się rozwijała. W końcu dochodzi do złożoności umożliwiającej (zapewne w niedługiej przyszłości) bycia twórcą życia (tak naprawdę kopiowania i modyfikacji już gotowych rozwiązań, ale to tylko początek). Tak jak w fizyce tak i w biologii człowiek dochodzi do potęgi zrozumienia, tworzenia, ale także świadomego lub nie, całkowitego zniszczenia ludzkości, życia, świata. Świadczy to o genialności ludzkości w możliwości poznania praw wszechświata, lecz nawet jeśli by poznano wszystko - nie nada to życiu sensu ani nie pozna się przez to Boga w jakiego wierzymy.
Komentarze
Prześlij komentarz