Zło i Dobro
Kołakowski pisze o prawie naturalnym czyli w swojej istocie o uniwersalnym poczuciu dobra i zła. Pisze, że w najgłębszym sensie po wyeliminowaniu naleciałości kultury, u wszystkich ludzi można odnaleźć to podstawowe poczucie dobra i zła. Oczywiście dotyczy to podstawowych i uniwersalnych wartości a nie jakiegoś łamania kulturowych czy religijnych nakazów czy zakazów. Dobrem oczywiście jest miłość, współczucie, pomoc, bezinteresowność - cechy, które ludzkie mają ale, których poza ludźmi w świecie się nie spotyka. Boska cząstka w człowieku?
Kłopoty zaczynają się z bardziej ziemskimi cechami ludzkiego charakteru. Chciwość, lenistwo, zazdrość, ciekawość nie są uważane za dobro a wręcz za grzechy. Jednak to w dużej mierze w oparciu o nie powstała cywilizacja, dzięki której ludzie mają pożywienie, medycynę, wygodne domy, szkoły, wakacje itp. Jak te cechy ocenić. Może jednak trzeba całkowicie oddzielić sprawy ziemskie od ostatecznych.
A co jest bezwzględnym złem?
O złu prawdziwym możemy mówić chyba jedynie tylko w odniesieniu do myśli i czynów ludzi. Czy śmierć tysięcy ludzi w trzęsieniu ziemi jest złem? Jest to bezduszny fakt - zdarzenie losowe całkowicie zgodne z prawami fizyki rządzącymi tym światem. Nie ma w katastrofach, chorobach itp. jakiegoś moralnego zła - są to nieuchronne wyniki działania praw tego świata. Choć nasuwa się pytanie czy brak np. zarazka trądu spowodowałby jakąś niepełność świata? A może jednak świat jest zły? Chrześcijaństwo głosi, że "zło" przyrody jest następstwem zła moralnego pierwszych ludzi, że ludzie przez swoje nieposłuszeństwo zepsuli przyrodę. Jednak nie sposób sobie wyobrazić jak miałby wyglądać świat materialny oparty o inne zasady niż dynamiczna równowaga sprzecznych interesów - jak to jest obecnie i co owocuje "złem" w przyrodzie. W człowieku może być dobro nie z tego świata, ale czy może być zło nie z tego świata? Człowiek może być bezinteresownie dobry, czy również bezinteresownie zły? Historia ludzkości pewnie mówi, że tak - nieskończone okrucieństwa jakie zna historia, których w przyrodzie nie ma, to by potwierdzały. Czy jednak te wszystkie okrucieństwa jest to coś ponad zabijanie dla samego zabijania jakie można zobaczyć niekiedy u drapieżników, czy jednak jest to coś ponad to - zło nie z tego świata. W pierwszym przypadku byłoby to po prostu zanurzenie się człowieka w swoją zwierzęcość a w drugim prawdziwe oddanie metafizycznemu złu. Leibnitz twierdzi, że świat (reguły nim rządzące) jest najlepszym jaki jest możliwy do stworzenia i że tylko w takim świecie możliwe jest zaistnienie dobra w opozycji do zła i przypadkowości przyrody. Św Augustyn a także mistycy, że zło jest nicością że prawdzie jest tylko dobro - Bóg, zło natomiast jest tylko brakiem tego dobra.
Komentarze
Prześlij komentarz